Polska Hekatomba
Data zbrodni:
Miejsce zbrodni: zobacz na mapie
Ofiary:
Sprawcy:
Okoliczności zbrodni:
W powiatach chojnickim i tucholskim przed wojną mieszkało 69 Żydów. Wszyscy oni jesienią 1939 r. zostali zamordowani. We wrześniu 1939 r. na polu w Nowej Tucholi, należącym do niemieckiego gospodarza, miejscowi członkowie Selbstschutzu rozstrzelali 46 tucholskich Żydów i dwóch Polaków, wcześniej przetrzymywanych w więzieniu w Tucholi. Eksterminowano całe rodziny żydowskie wraz z kobietami i dziećmi. Wśród zamordowanych były Hanne i Johanna Maschke. Ich sąsiad, Polak Marian Lipkowski, po wojnie zeznał: „Byli to ludzie w sędziwym wieku. Nagłośniona była sprawa w Tucholi, że Żydzi zostaną gdzieś wywiezieni. Matka, litując się nad losem sąsiadów, poleciła mi zanieść rosół i dwie pałki z mięsem z kury oraz chleb. Oni byli potwornie głodni i natychmiast wszystko zjedli, nie wiedząc, że jest to ich ostatni posiłek. Na zwróconą im uwagę, że Żydzi będą deportowani, odpowiedziała mi Hanne Maschke: «to niemożliwe, przecież myśmy Niemcom nic złego nie zrobili, wychowaliśmy się wśród nich». Następnego dnia przed południem sąsiadów wywieziono. Gdy ładowano ich na samochód, to towarzyszył temu rozpaczliwy krzyk Hanne Maschke”. Kierownikiem Selbstzschutzu w powiecie tucholskim był Kurt Merten-Feddeler (ur. 1904 r. w Bydgoszczy), rolnik, ojciec siedmiorga dzieci. W czasie wojny uzyskał stopień Oberscharführera SS; zmarł w 1945 r. Żaden ze sprawców mordu w Nowej Tucholi nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Warte odnotowania:
W 2002 r. Roman Gross z Gdyni, który w 1939 r. miał 11 lat, zeznał: „Na początku lutego 1940 r. szedłem ścieżką polną na zapleczu obecnego osiedla Kopernika, po ul. Sępoleńskiej, gdzie w tamtych czasach było gospodarstwo rolne Niemca Feddelera, znanego prześladowcy Polaków […]. W śniegu na brzegu stawu zauważyłem kilka jam wykopanych przez dzikie zwierzęta, prawdopodobnie lisy. Brzegi tych jam były koloru krwistego, tak jakby zwierzęta te wykopywały i wyjadały stamtąd jakąś padlinę. Patrząc dalej na staw, zauważyłem wystającą nad powierzchnię lodu wzdętą skórę zwłok oraz włosy poruszające się na wietrze. Widok ten bardzo mnie przeraził, więc dalej już nie szedłem i wróciłem do domu. Gdy powiedziałem o tym dziadkowi, zabronił mi tam chodzić, gdyż jak powiedział: «potopione są tam zwłoki zabitych Żydów». Musiało to być bardzo głębokie przeżycie, gdyż obraz ten jak fotograficzne odbicie noszę w sobie do dzisiaj”.
Źródła:
OKŚZpNP w Gdańsku, S 5/02/Zn, t. 1, Śledztwo w sprawie rozstrzelania we wrześniu 1939 r. w Tucholi przez Selbstschutz 46 Żydów i 2 Polaków.
Bibliografia:
Kozłowski W., Powiat tucholski w latach drugiej wojny światowej, wrzesień 1939–maj 1945, Tuchola 1995.
Autor:
Tomasz Ceran