Polska Hekatomba
Data zbrodni:
Miejsce zbrodni: zobacz na mapie
Ofiary:
Sprawcy:
Okoliczności zbrodni:
Sprawcy dołożyli starań aby ukryć mord. Wyeliminowali postronnych świadków, a także zatarli jego ślady. W rezultacie wiele okoliczności zbrodni pozostaje niepewnych.
Po zajęciu powiatu kartuskiego przez Niemców rozpoczęły się masowe aresztowania Polaków. Większość zatrzymanych Polaków uwięziono na podstawie wskazań miejscowych Niemców. Willy Lau, zastępca landrata powiatu kartuskiego zeznał: „gestapowcy mieli zadanie aresztować w powiecie i mieście Kartuzy tych Polaków, którzy przed wojną wykazywali szczególną wrogość wobec Niemców i aktywnie przyznawali się do polskości. Wykonując swoje zadanie, wędrowali w powiecie kartuskim od wsi do wsi i wypytywali miejscowych volksdeutschów o takich niemiłych Polaków”.
Zatrzymanych przetrzymywano początkowo w budynku więzienia sądowego w Kartuzach, ale z braku miejsca od połowy września 1939 roku rozlokowano ich także na terenie byłego obozu Przysposobienia Wojskowego i Wychowania Fizycznego w Borowie. O losach polskich więźniów przetrzymywanych w Kartuzach lub Borowie decydowały dwie osobne komisje. Decyzje o śmierci zapadały w drodze administracyjnej.
Ofiary zbrodni w Lesie Hopowskim zostały przywiezione z więzienia w Kartuzach. Joanna Klass wspomina: „Moja rodzina ostatni raz widziała Pawła Littwitza w listopadzie 1939 r na dziedzińcu więzienia w Kartuzach. Jego bratankowie próbowali dostarczyć (przerzucić przez mur więzienny) jakiś posiłek, ale jak wrócili z chlebem nikogo już nie było...”. Wyroki śmierci na nich wydała kartuska komisja, którą kierował przybyły z Gdańska Herbert Busch, pełniący funkcje starosty kartuskiego i kierownika powiatowej NSDAP (kreisleiter). W skład tej komisji wchodzili przedstawiciele Selbstschutzu i policji niemieckiej.
Wspólny grób dla ofiar wykopali poprzedniego dnia w godzinach wieczornych, członkowie Selbstschutzu z Egiertowa. O ile egzekucje zatrzymanych w Borowie wykonywane były przez SS-manów ze specjalnego oddziału Wachsturmbann „Eimann”, to w Lesie Hopowskim strzelali zapewne amatorzy z kartuskiego i miejscowego Selbstschutzu oraz policjanci niemieccy, wśród których byli: Fritz Reinfand, Emil Hinz, Leopold Lehmann, Augustyn Schwanzfeier, Friedrich Tribull, Gustaw Marcinke, Gerard Kreisin, Adolf Plicht i Karol Wiegandt. Strzały i krzyki były słyszane w okolicy.
Warte odnotowania:
W celu zatarcia śladów zbrodni, szczątki ofiar zostały przed końcem wojny ekshumowane przez specjalnie przywiezionych w tym celu więźniów obozu Stutthof, a następnie wywiezione w niewiadome miejsce, być może do Piaśnicy, gdzie zapewne razem z ekshumowanymi tam, zostały spalone.
Zbrodnia była częścią akcji Unternehmen „Tannenberg” – niemieckiego programu eksterminacji ludności polskiej, przeprowadzonej jeszcze pod osłoną działań wojennych. Eksterminacji mieli być poddani wskazani Polacy uznani z racji swojej działalności publicznej za szczególnie niebezpiecznych dla Niemiec.
Znacząca jest data zbrodni. Została ona dokonana w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Bibliografia:
Lista ofiar za "Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939 1945" informacja wewnętrzna nr 66/10 Warszawa 1987 r.
Akta zbrodni znajdują się w Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie, sygn. akt S 1/68.
Cytaty z http://forum.historyk.eu/temat-zbrodnia-w-sarnim-dworze-11-11-1939-r
Autor: Maciej Adamczyk