Polska Hekatomba

Hekatomba na osi czasu

Data zbrodni:

  • październik-grudzień 1939

 

Miejsce zbrodni: zobacz na mapie

  • piaskownia w lesie w miejscowości Łopatki koło Wąbrzeźna.

 

Ofiary:

  • polska ludność cywilna, zidentyfikowano około 160 osób zamordowanych w piaskowni lub w okolicy, wśród nich 21 rolników (w tym 6 sołtysów i wójtów), 13 rzemieślników, 9 urzędników państwa polskiego, 6 nauczycieli oraz 2 księży. Najbardziej znane ofiary zbrodni w Łopatkach to poseł na sejm Władysław Klimek i założyciel Wąbrzeskich Zakładów Graficznych Bolesław Szczuka. Niemcy w 1944 r. wydobyli i spalili zwłoki zamordowanych co uniemożliwia pełną identyfikację i ustalenie całkowitej skali zbrodni.  

 

Sprawcy:

  • etniczni Niemcy – członkowie Selbstschutz Westpruessen. Szczególną odpowiedzialność za zbrodnie w Łopatkach ponoszą Fryderyk  Rauch, i jego synowie. Ojciec był przywódcą Selbstschutzu w Łopatkach i decydował który z Polaków ma zostać rozstrzelany. Jego synowie bezpośrednio uczestniczyli w rozstrzeliwaniach. Najmłodszy z nich 15 letni Heinz Rauch strzelanie do polskich sąsiadów traktował jako ekscytującą przygodę. Inną osobą zaangażowaną w zbrodnie był Heinz Bormann, którego żołnierz Wehrmachtu nazywali Massenmörder von Polen. Jako jedyny ze sprawców po wojnie stanął przed polskim sądem i został skazany w 1949 r. na karę śmierci. Nikt ze sprawców mordu w Łopatkach przesłuchiwanych przez niemiecką Prokuraturę Krajową w Dortmundzie w 1977 r. nie przyznał się do zarzucanych czynów, większość nic nie słyszała o działalności Samoobrony. Nikomu nie udowodniono bezpośredniego udziału w zbrodni. 23 podejrzanych już nie żyło, jednego nie można było przesłuchać ze względu na stan zdrowia. 

 

Okoliczności zbrodni:

Miejscem zbiorczym w którym zgromadzono i uwięziono miejscową ludność był budynek byłej fabryki Polskiego Przemysłu Gumowego w Wąbrzeźnie – PePeGe. Członkowie Selbstschutzu z powiatu wąbrzeskiego zabierając Polaków z ich rodzinnych domów i gospodarstw tłumaczyli im, że robią to „w imieniu Führera”. Do obozu trafiali głównie mieszkańcy Wąbrzeźna i powiatu wąbrzeskiego. Osoby z sąsiednich powiatów, których nie rozstrzelano na miejscu, najpierw przetrzymywano w piwnicach miejscowych mleczarni, szkół, a dopiero później transportowano do PePeGe. W obozie panowały przerażające warunki higieniczne i sanitarne oraz terror wartowników. Więźniów bito deskami z gwoździami z rozbieranych mebli. Ks. Alojzego Puppla sprawcy ciągnęli po kamiennych schodach z górnych pięter w dół. Uderzenia głową o stopnie schodów spowodowały jego śmierć.  Masowe egzekucje trwały około ośmiu tygodni do początku grudnia 1939 r. Skazanych wywożono ciężarówkami z obozu w fabryce. Polaków rozstrzeliwał nad uprzednio wykopanym grobem pluton egzekucyjny. Tych, którzy nie zmarli dobijano uderzeniami kolbą karabinu  i strzałami z pistoletów. Aby wytłumaczyć miejscowej ludności strzały z karabinów, mówiono, że w Łopatkach odbywają się ćwiczenia wojskowe.

 

Warte odnotowania:

  • „Sprawiedliwy Niemiec”

Maria Lewandowska, mieszkanka Wąbrzeźna tuż przed egzekucją prosiła, by ktoś zaopiekował się jej dwójką dzieci. Miały one 2 i 4 lata. Lewandowska była w czwartym miesiącu ciąży. Jej mąż Antoni chcąc uwolnić żonę poszedł do miejscowego sądu z prośbą o wyjaśnienie powodów jej zatrzymania. Został dotkliwie pobity i zabrano go do obozu Stutthof. Polka podczas egezkucji podjęła próbę ucieczki sprzed luf karabinu. Jeden z członków Selbstschutzu, Willi Schesinger z Łopatek, który znał Lewandowską, nie chciał jej zabić. Zrobili to za niego koledzy, którzy złapali kobietę, za włosy wciągnęli do rowu i rozstrzelali. Jej mąż w 1944 r. z powodów zdrowotnych został wypuszczony z KL Stutthof. Zmarł miesiąc później. Dziećmi Lewandowskich zaopiekowała się babcia – Franciszka Mitrowska. Schesinger został wcielony do armii niemieckiej i trafił bezpośrednio na front. Przed tym zdążył opowiedzieć bliskim Lewandowskiej, w jaki sposób została zamordowana.

  • „Psy-Polacy”

Franz Noetzel młynarz z Kowalewa, uczestniczył w eksterminacji polskiej ludności cywilnej na Pomorzu a później zgłosił się na ochotnika do tłumienia powstania warszawskiego. Po powrocie z Warszawy w 1944 r. miał powiedzieć, że zastrzelił 200 „psów-Polaków” i gdyby zrobił tak każdy Niemiec w 1939 r., to do żadnego powstania by nie doszło.

 

 

Źródła:

- Tomasz Sylwiusz Ceran, Im Namen des Führers… Selbstschutzu Westprussen i zbrodnia w Łopatkach, Bydgoszcz-Gdańsk 2014.

 

Autor: Tomasz Ceran

Zobacz na mapie
Wstecz